Gdy dzień coraz dłuższy i słońca przybywa, przygoda nas ciągnie jak fala burzliwa. W węzełek składamy wodniackie talenty i znaczek WOPR-owski do klapy przypięty
Bo brać ratownicza ochrania istnienie, gdy żywioł je niszczy i słońca promienie, nagrody nie żąda i sławy nie szuka, pomagać skutecznie – to właśnie jest sztuka.
Nad rzeką leniwą, jeziorem zdradliwym, nad morzem bezkresnym i lodem łamliwym działamy i trwamy społecznym zacięciem, a hasło „ratunek” napręża nam mięśnie.
Bo brać ratownicza ochrania istnienie, gdy żywioł je niszczy i słońca promienie, nagrody nie żąda i sławy nie szuka, pomagać skutecznie – to właśnie jest sztuka.
Kotwica to symbol wierności i męstwa, a krzyż nam naznacza zwycięstwa lub klęska, śmierć, srogi kapral przeklina z rozpaczy, bo Charon bez karty klientów potraci.
Bo brać ratownicza ochrania istnienie, gdy żywioł je niszczy i słońca promienie, nagrody nie żąda i sławy nie szuka, pomagać skutecznie – to właśnie jest sztuka.
Jesienne szarugi i plaża – znów dzika, powrócić tu znowu to los ratownika, w przepastną głębinę rzucamy monetę, szczęśliwi udanym przybyciem na metę.
Bo brać ratownicza ochrania istnienie, gdy żywioł je niszczy i słońca promienie, nagrody nie żąda i sławy nie szuka, pomagać skutecznie – to właśnie jest sztuka